Realizacje

Jakoś czy jakość?

1750 – taki napis na hełmie wieży ukazał się w teleobiektywie, gdy fotografowaliśmy obiekty do katalogu o zastosowaniu miedzi w architekturze. Odkrycie to (fot. 1) spowodowało ciąg rozmyśleń na różne tematy.


Co przekazał nam wykonawca? Nie są to jego inicjały, brakuje nazwisk fundatorów czy zleceniodawców – widnieją tylko cyfry roku wykonania. Najprawdopodobniej świadom rzetelności swojej pracy, a zwłaszcza naturalnej trwałości miedzi, pragnął rzucić wyzwanie niszczącym siłom natury – czas rozpoczęcia tych zmagań to właśnie ta data – „1750”– moc natury kontra siły natury.

Trwałość – pokrycie z blachy miedzianej (fot. 2) nie tylko jest w doskonałej kondycji już 258 lat, ale też chroni wieżę kościoła i wnosi akcent ozdobny (kształt, patyna) w architekturę miasta– w przeliczeniu na 1 rok stosowania jest to najniższy koszt 1m² pokrycia. Konstrukcja drewniana wykonana z dojrzałego, sezonowanego drewna, prawidłowo ciesielsko związana i doskonale chroniona pokryciem z blachy miedzianej może spełniać wszystkie funkcje jej przypisane przez stulecia. Jak w każdych rozmyślaniach rodzi się pytanie: jak oni to robili i kim byli, że osiągnęli takie mistrzostwo? Wszystko wykonali ręcznie, łącznie z wyklepywaniem blachy.

Jakoś czy jakość?

Pytanie tym bardziej zasadne, gdy oglądamy zdjęcia (fot. 3 czy fot. 4). Te obiekty wykonano ok. 1900 r. Zwykłe braki w jakości mocowania obróbek blacharskich spowodowały katastrofalne zniszczenia w ścianie szczytowej. Natomiast kolejne zdjęcia prezentują całą technikę wykonania iglicy innej wieży kościelnej.

Jakoś czy jakość?

Niezwykle solidna śruba (fot. 7) plus cztery przynitowane do niej wąsy przybijane do belki sterczynowej stanowią bazę wieloelementowej iglicy. W drugim etapie osadzono osłonę z miedzi (fot. 6) z otworem kwadratowym w górnej czaszy, tak że wystawał tylko gwint śruby. W trzecim etapie nakręcono na gwint piękny kuty krzyż. Wszystko konstrukcyjnie poprawne, a w łatwości montażu genialne. Tylko co stało się przez 100 lat – kute żelazo skorodowało i osłabiony krzyż się złamał, detal ozdobny „zniknął”. Korozja kontaktowana styku miedzi i żelaza doprowadziła do defektów nie tylko konstrukcyjnych, ale i estetycznych (fot. 5). Efekty pracy ludzkiej z 1750 r. – trwanie i ochrona wieży, a później wykonanie 1900 r. – są eksponatem w muzeum ASD.

Jakoś czy jakość?

Dzisiaj, gdy o procesach fizykochemicznych wiemy tak wiele, gdy metalurgia osiągnęła szczyty możliwości, mamy ogromną szansę na trwałość naszej pracy. Nie idźmy na ustępstwa cenowe, tak jak poszli wykonawcy iglicy miedziano-stalowej w 1900 r.

Wykonany (fot. 10) krzyż ma maszt z rury nierdzewnej, instalację odgromową prowadzoną wewnątrz i w całości pokrytą miedzią. Czeka teraz na szlachetną patynę.

Jakoś czy jakość?

Rachunek ekonomiczny w tym przypadku to więcej niż podwójny koszt: pierwsze wykonanie w 1900 r., drugie sto lat później. Prawidłowa ochrona (fot. 8 i fot. 9) daje wielowiekową trwałość. Jakość zawsze się opłaca.

Mieczysław Kurałowicz
Akademia Sztuki Dekarskiej

5/5 - (36 votes)

Data publikacji: 20 maja, 2008

Autor:

5/5 - (36 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. ewunias
    środa, 28 lutego, 2018

    Prawdą jest, że jakość się opłaca. Niestety żyjemy w czasach w których liczy się tylko pieniądz. Jak zainwesuje się w dobry matriał to zwykle oszczędza się na wykonawcy. Dobry materiał + dobry fachowiec dopiero gwarantuje sukces

  2. Artur
    czwartek, 16 kwietnia, 2020

    na początek to finanse, jeżeli pozwolą to będzie jakość, a jeżeli nie to będzie to jakoś. w dzisiejszych czasach to technika i możliwości są aby realizacja była na bardzo długo. wszystko zależy od potrzeby przeznaczenia, przetrwania i wielkości inwestycji.

Podobne artykuły