Samochód fachowca

Samochód po firmie – okazja czy pułapka?

Stosunkowo nowe auto, z dobrym wyposażeniem i udokumentowaną historią kontra zdezelowany rzęch z ogromnym przebiegiem bez żadnych dodatkowych opcji. O samochodach używanych przez firmy, które trafiają na rynek wtórny można powiedzieć wiele, ale czy powinniśmy ich unikać?

Około 50% wszystkich nowych samochodów w Polsce kupują dziś firmy, dzięki czemu to one napędzają sprzedaż nowych aut w naszym kraju. Nic więc dziwnego, że po pewnym czasie, zazwyczaj po 3 latach, auta te trafiają na rynek wtórny. Można je kupić od osób, które użytkowały je w firmie, znajdują się komisach samochodowych lub też w salonach dealerów różnych marek, które sprzedają samochody firmom. Czy powinniśmy się obawiać o stan takiego pojazdu?

– Wiele samochodów przez szefów małych firm jest wykorzystywane również jako samochody prywatne, a o takie każdy stara się dbać jak najbardziej. Również duże firmy oraz leasingodawcy zauważyli, że bardziej opłaca się im regularnie serwisować auta flotowe, bo później mogą za takie uzyskać lepszą cenę – mówi Przemysław Bukowski z Ford Bemo Motors w Poznaniu.

Kiedy upatrzymy już sobie jakiś egzemplarz, powinniśmy zacząć od przejrzenia jego książki serwisowej. Dzięki temu będziemy wiedzieć jakie elementy były wymieniane i kiedy odbył się ostatni przegląd – wszystko po to, by nasz inwestycja nie okazała się w gruncie rzeczy skarbonką bez dna. – Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że znacznie bardziej opłaca się im natychmiast reagować na ewentualne usterki i naprawić je w ASO niż pozornie oszczędzać i szukać pomocy w nieznanych warsztatach lub w ogóle nie podejmować napraw – mówi Andrzej Strzelczyk, dyrektor serwisu Volvo Auto Bruno w Szczecinie.

Co więcej, auto pofirmowe możemy nabyć nawet z ważną gwarancją. – Przeważnie firmy wykorzystują samochody od 2 do 4 lat lub też do odpowiedniego limitu kilometrów. Ten zależy już od konkretnego przedsiębiorstwa, ale zazwyczaj jest to między 100 a 200 tys. kilometrów przebiegu. Takie auto, jeśli było odpowiednio serwisowane, bez problemu posłuży kolejnemu użytkownikowi przez długi czas – mówi Wojciech Kacperski ze szczecińskiego salonu Hyundaia Auto Club.

Komfortowe i bezpieczne

Minęły czasy, kiedy auto flotowe było najtańszą opcją, niemalże bez żadnego dodatkowego wyposażenia. Takie auta dość często są bonusem dla pracowników i tym samym mają budować lojalność pracownika wobec firmy. Z tego powodu przedsiębiorstwa starają się wybierać egzemplarze z odpowiednim wyposażeniem. – W autach z segmentu B, jak Ford Fiesta czy w samochodach kompaktowych – np. w Fordzie Focus – minimum komfortu jakie wybierają osoby odpowiedzialne za flotę zawiera klimatyzację manualną, elektrycznie sterowane szyby, centralny zamek oraz radio – mówi Przemysław Bukowski.

Samochody poflotowe zapewniają także odpowiedni zakres bezpieczeństwa. Układ ABS z EBD (elektroniczny rozdział siły hamowania), ESP czy przynajmniej 4 poduszki powietrzne to podstawa. Ale tutaj podobnie, jak w przypadku komfortu, dużo zależy od tego, kto jeździł samochodem.

Samochodami poflotowymi powinny zainteresować się głównie osoby, które rocznie pokonują przynajmniej 20 tys. km. Dlaczego? Ponieważ w większość byłe samochody służbowe są napędzane silnikami diesla, a zaletą takich aut jest na pewno oszczędność. Jednak można spotkać także auta benzynowe wykorzystywane głównie do przemieszczania się w obrębię jednej aglomeracji.

Gdzie kupić?

Jest kilka sposobów na kupienie auta pofirmowego. Można je nabyć prosto od firmy, która użytkowała ten pojazd, znacznie częściej jednak takie samochody można spotkać w salonach motoryzacyjnych, które oferują sprzedaż samochodów używanych. Zaletą tego miejsca jest dokładna znajomość całej historii serwisowej danego egzemplarzu. Co więcej, dość często możemy na takie auto otrzymać nawet roczną gwarancję serwisową.

Kolejna opcja, to sprawdzanie aukcji prowadzonych przez firmy leasingowe. Możliwe jest także znalezienie byłych aut służbowych w komisach, które kupują takie pojazdy hurtowo i starają się odsprzedać je z zyskiem. W tym ostatnim przypadku jednak należy zachować dużą ostrożność, ponieważ często handlarze chcą uatrakcyjnić pojazd chociażby poprzez cofnięcie licznika.

Samochody poflotowe mogą okazać się zatem dobrym zakupem. Zwłaszcza, że byłe auto służbowe z przebiegiem 150 tys. km może być w znacznie lepszym stanie, niż pojazd w komisie z cofniętym licznikiem i ukrytymi usterkami technicznymi.

4.9/5 - (17 votes)

Data publikacji: 26 października, 2012

Autor:

4.9/5 - (17 votes)

Tagi:

Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. inka2
    wtorek, 15 stycznia, 2019

    Ponoć najszybciej jeżdżą auta służbowe. Jeśli jeździł nim właściciel firmy to może być dobry zakup, ale jeśli “testował” go kierowca gdy nie było szefa to może nie być w najlepszym stanie. Widzę nieraz jak traktują nie swoje auta kierowcy, aż ich szkoda.

  2. Stach M.
    wtorek, 26 lutego, 2019

    Na co dzień używam auto, które odkupiłem od firmy. Pomimo 10 lat jest sprawne. Oczywiście wymaga pewnych napraw, ale wynika to z ich naturalnego zużycia. Reasumując jeśli ma się wiedzę jak było użytkowane to warto, natomiast bez tej wiedzy ryzyko wzrasta znacząco. Dzięki internetowi można je nieco zminimalizować sprawdzając historię, ale nie zawsze uda się to wyłapać.

Podobne artykuły