Na rynku

Szkolić każdy może, trochę lepiej lub…

Dawno, dawno temu usłyszałem słowa, które do dziś pozostały mi w pamięci „my szkolimy, a wszyscy korzystają”…


Słowa te wypowiedział Przemek Spych, i jakoś tak utkwiły głęboko w mojej świadomości. Wracając myślami do lat poprzednich, czy nawet patrząc co dzieje się dziś, to rzeczywiście można się doliczyć dosłownie kilku firm producenckich, które organizują szkolenia z prawdziwego zdarzenia.

Nie mówię o „szkoleniach” w postaci półgodzinnych pogaduszek, traktowanych w sumie jak przerywnik pomiędzy „wódką a zakąską”, ale o profesjonalnie przygotowanych prelekcjach, które kończą się wzięciem w rękę materiału, narzędzi i wykonaniu samemu konkretnego elementu: kosza, wieżyczki czy obsadzenia okna.

Szkolenia takie wymagają od producenta inwestycji w postaci materiału zużywanego na ćwiczeniach, czasu pracy szkoleniowców, nie mówiąc już o gościnie dla szkolonych wykonawców.

Osoby przygotowujące takie szkolenie dzielą się swoją wiedzą, doświadczeniem i energią wierząc, że zarażą pasją zainteresowanych tematem dekarzy. Marek, Przemek, Grzegorz, Igor, Artur (nie będę podawał firm i nazwisk, i tak wszyscy wiemy o kogo chodzi i ich znamy) to LUDZIE – INSTYTUCJA, pasjonaci swojego zawodu, kopalnia wiedzy i doświadczenia.

Każde ich szkolenie to dla nich kolejna szansa zaszczepienia tej pasji, celem zaś jest znalezienie „Perełki” wśród wykonawców. Zdarza się, że ta „Perełka” wykonawcza się znajdzie, przekazuje się jej umiejętności, wiedzę, uczy się czuć materiał, pokazuje się wszystkie możliwe ścieżki zawodowe… I żyli długo i szczęśliwie… niestety nie… „Takie rzeczy tylko w Erze”. Życie jest jednak bardziej prozaiczne. Co z tego, że zainwestujesz czas, pieniądze, skoro przyjdzie konkurencja – na gotowe – podłechta ambicje i ego, obieca szybką kasę i… dobrze prosperująca współpraca, zaufanie czy inne wzniosłe „uczucia” przestają się liczyć… Taka „Perełka” myśli, że złapała Pana Boga za nogi i jeszcze się tym szczyci, że swego nauczyciela „zostawiła z ręką w…”.

Stawiam na to, że właśnie ta „Perełka” może za chwilę płakać krokodylimi łzami… No, ale to czas pokaże.
Wracając na własne podwórko… ja osobiście staram się korzystać ze wszystkich wartościowych szkoleń i adaptować do własnej pracy nowe materiały i rozwiązania, doceniam również pracę szkoleniowców i staram się odwdzięczać im swoją pracą z wykorzystaniem ich produktu. A co jak produkt nie spełnia moich oczekiwań – co jak wszyscy wiemy wiadomo już przy pierwszym kontakcie? Zwyczajnie nie zawracam głowy sobie i innym. Klient zawsze zapłaci za dobry materiał i dobrą robotę, więc nie ma się na co łasić, bo droga na skróty często wiedzie na manowce…

Z dekarskim pozdrowieniem
Rafał Szczepański

4.7/5 - (4 votes)

Data publikacji: 6 czerwca, 2017

Autor:

4.7/5 - (4 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły