Pokrycia bitumiczne

Wojna gontów

Dla inwestorów korzystna. Dla „ABeCaDła” dachowego (architektów, blacharzy, cieśli, dekarzy) obojętna. Ale nie dla dystrybutorów, importerów i producentów gontów i membran asfaltowych w Polsce.

Od lat słychać w UE zarzut stosowania dumpingu przez TechnoNICOL (rosyjski producent gontów i membran bitumicznych). Informował o tym np. jeszcze w 2006 r. dyrektor BWA (Bitumen Waterproofing Association) Paul Newmann, na spotkaniu z zarządem polskiego Stowarzyszenia Producentów Pap. To co teraz dzieje się na rynku polskim, to już nie domysły.

Zdziwiłbym się, jeśli w UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) już nie leżą skargi na dumping cenowy, jeden z czynów nieuczciwej konkurencji. I jeszcze bardziej, gdyby TechnoNICOL nie wkalkulował w plan ekspansji, ryzyka kar z tego tytułu. Chyba, że wdał się cud ekonomiczny i/lub techniczny, który pozwala oferować ceny 2-3 razy niższe od konkurencji. Tak czy siak do końca 2015 r. na polskim rynku gontów i membran może być „posprzątane”.

Gonty TechnoNICOL słusznie cieszą się dobrą opinią. Są trwałe, zawsze miały przystępne ceny, oferują duży wachlarz wzorów, każdy w 4, 6 lub 8 kolorach. Przede wszystkim rosyjska firma przyswoiła sobie logikę rynkową sprawdzoną w Ameryce Północnej (USA i Kanadzie), gdzie produkuje się gonty niejako w 3 klasach jakości i czasu gwarancji: tzw. gonty 10-letnie, 30-letnie i 50-letnie (te ostatnie także w wariancie tzw. gwarancji dożywotniej).

Do początków tego roku TechnoNICOL oferowała gonty jedno-warstwowe klasy standard (10-letnie) i tzw. classic lub ultra (30-letnie) oraz jeden model dwu-warstwowy „Jazz”, obecnie z gwarancją 50 lat (za stroną TechnoNicol Polska). Już 30 lat to solidny okres na tle większości innych gontów z importu i niestety wszystkich produkowanych w Polsce. Dla porównania.

Continent Europe

Continent Europe

10 lat gwarancji – austriacki Villas/marka zależna Grupy Icopal, włoska Tegola Canadese, Werner Janikowo (lub 20 lat jeśli z dodatkowym podkładem), Icopal Zduńska Wola na „Gonty Orła” produkowane w Polsce. 15 lat – fińskie Kerabit i Katepal, norweska Isola, Icopal Zduńska Wola na „Gonty Icopal” z Finlandii, Matizol Gorlice, Izolacja Jarocin, Izolmat Gdańsk (pod warunkiem podkładu).

Jakiekolwiek dłuższe okresy gwarancji na polskim rynku oferują nader nieliczni producenci z Europy, np. francuska Onduline (20 lat) czy belgijsko-kanadyjskie IKO (25 lat). Żeby mieć gwarancje dłuższe trzeba kupować gonty zza Oceanu Atlantyckiego, np. amerykański Owens Corning (30 lat lub 50), albo właśnie od TechnoNICOL. I uczciwie trzeba przyznać, że to nie chwilowy trick marketingu, bo kiedy rosyjski producent dopiero wchodził na polski rynek początkowo przez swoją litewską spółkę „Mida” Gargżdai, już okres gwarancji na gonty „Mida” był rzędu 20 i 25 lat. To dowód trwałej polityki jakościowo-handlowej, tu dumping wcale nie był potrzebny. Ale widać Rosjanie uznali inaczej.

Wyraźnie postanowili zawalczyć nie o tzw. segment ekonomiczny – np. gonty Izolmat czy Villas po 18-23 zł/m kw. – ale o segment premium, który dotąd był domeną wielkich firm z USA jak CertainTeed, GAF, Owens Corning, Tamko. To gonty wielo-warstwowe (u nas z racji błędu tłumaczenia zwane laminowanymi) wysokiej i najwyższej klasy. Stąd nazywane w Kanadzie i w USA luksusowymi (luxury shingle) albo architektonicznymi (architectural asphalt shingles). Oferta TechnoNICOL poszerzyła się o 3 nowe modele („Nowe gonty laminowane”, w: miesięcznik „Dachy” nr 3/2015, s. 21).

Wzornictwo nawiązujące do najciekawszych odpowiedników w USA i Kanadzie. Rekordowo długie okresy gwarancji. I ceny nokautujące konkurencję na rynku polskim, reszty UE i za Oceanem (ceny podaję za allegro, ale są też dostępne w hurtowniach – każdy może sam sprawdzić). Już teraz w wielu magazynach i na placach dystrybutorów wyrobów dachowych dominuje jedna nazwa gontów i membran asfaltowych: TechnoNICOL.

Gont trój-warstwowy „Continent”. Grubość 9,6 mm, 60 lat gwarancji, 4 kolory melanżowe – cena 55 zł brutto za 1 m kw. Konstrukcją i wyglądem przypomina takie modele trój-warstwowych gontów amerykańskich jak „Camelot” i „Grand Canyon” GAF czy „Grand Manor” CertainTeed, które uchodzą za ekskluzywne, a ich ceny grubo przekraczają 100 zł brutto za 1 m kw. (importerzy tych gontów w Polsce: www.gaf.com.pl i www.ct-gonty.pl ).

Carriage House firmy Red Square

Carriage House firmy CertainTeed

Gont dwu-warstwowy „Western”. Gr. 6 mm, 55 lat gwarancji, 4 kolory melanż – 39,90 zł brutto. We wspomnianym wyżej artykule, TechnoNICOL twierdzi, że to „opatentowany kształt” (w co wątpię, raczej zastrzeżony wzór przemysłowy) – ale jest to jakaś nowość. Niby ogólnie znany wykrój heksagonalny, a jednak tworzony przez podwójne noski trapezowe, z których dolny płat jest wysunięty w dół – jak np. w modelu gontu „Carriage House” CertainTeed (rys. nr 1).

Gont dwu-warstwowy „Rancho”. Gr. 5,4 mm, 35 lat gwarancji, 3 kolory mono – cena 26,90 zł brutto. Dla tego modelu można znaleźć sporo odpowiedników nie tylko w Ameryce (np. model „Heritage” Tamko), ale i Europie. Bez znaczenia, tu pierwsze skrzypce gra gwarancja, i cena tylko o 4 zł (15 proc.) wyższa niż tanich gontów jedno-warstwowych 10-letnich. Przepaść!

Dodajmy znany już wcześniej model dwu-warstwowy „Jazz” – 8 kolorów i teraz cena 33,90 zł brutto, gwarancja 50 lat (wcześniej 30, co można jeszcze znaleźć np. na www.matsell.pl ). W sumie 4 modele (serie) wzornicze i 19 opcji koloru. Gonty wielo-warstwowe przyzwoitej jakości, gwarancje 60-50, najniższa 35 lat, i ceny nie z Kosmosu, a z dna Rowu Mariańskiego.

To przypomina receptę na dobry film wg A. Hitchcocka – powinien zacząć się od trzęsienia ziemi, potem napięcie stopniowo rośnie. Nawet dachówki ceramiczne i cementowe rzadko mają gwarancję dłuższą niż 30 lat. Fakt, liczy się nie tylko długość, ale i treść (warunki) gwarancji. Tylko, że pułapki tkwią w treści każdej gwarancji, stąd długotrwałość ma znaczenie samoistne. A zwłaszcza dodając mariańskie ceny. Jest jakieś wyjście z tej sytuacji bez wyjścia?

Na krótką metę raczej nie. Ale ostry dumping cenowy ma wadę taktyki łowów geparda. Super-sprint, tylko na dystansie kilkuset metrów. Co innego dumping „skali”, gdy wielkie sieci supermarketów wycinają z rynku małe, lokalne sklepy, ale osiągają na tym zysk bieżący. Albo dumping „jakości”, gdy producenci byle czego, jednak to byle coś sprzedają.

Po drugie – rosyjski potentat sam zastawił na siebie pułapkę. Paliwo-żerną tak jak amerykańskie samochody (przez co przegrywają z tymi z Europy i Japonii). We wspomnianym wcześniej artykule, bez słowa komentarza opublikowanym przez Redakcję miesięcznika „Dachy” – dzierżyciel pióra z TechnoNICOL pisze: „tradycyjne jednowarstwowe gonty stają się coraz mniej popularne i ustępują pola właśnie laminowanym. Zwykłe jednowarstwowe gonty będą zajmowały nisze, czyli będą układane na budynkach gospodarczych i obiektach tzw. małej architektury”.

Nie zniżając się do komentowania tej treści, wyraźnie wynika z niej i przyjętej przez TechnoNICOL polityki asortymentu, że stawia na gonty wielo-warstwowe. Owszem są ciekawe, ale tak naprawdę stanowią wyraz nieumiejętności designu w zakresie gontów jedno-warstwowych. Czyli braku jakości nadrabianej ilością. Przeciętny gont jedno-warstwowy ma 3 mm grubości, bywa, że im jest cieńszy tym lepszy (ma np. kalandrowaną, czyli wzmocnioną, ale pocienioną osnowę – albo głębiej wprasowaną, przez co trwalszą posypkę).

Gonty TechnoNICOL „Continent” czy „Western” mają 9,6 oraz 6 mm grubości, co samo w sobie rekordu nie tworzy, bo wspomniany model „Camelot” GAF ma 10 mm (waży 23 kg 1 m kw.), zaś inny model GAF „Sienna” ma 7 mm. Czyli Amerykanie są jeszcze grubsi od Rosjan oraz w dobie oszczędności energii plus surowców nieodnawialnych zużywają ich 3 razy lub 2 razy więcej. Czy przez to zyskuje estetyka? Trochę tak. Ale jedyny, naprawdę nowy od lat wzór gontów wielo-warstwowych – bliźniaczy model „Monaco” GAF i „Master Coppo” Tegola Canadese – i tak nie dorównuje innowacyjnością designu jedno-warstwowym gontom „Skifer” czy „Tyri” norweskiej Isola.

Western Klondike

TechnoNicol Western Klondike

Reasumując. Jak mawia mój znajomy, kaczor zaczyna myśleć gdy mu się woda do kupra wlewa. Może powietrze po burzy będzie czystsze? A oferenci innych gontów krajowych i z importu wezmą pod uwagę, że gwarancje 10-15 lat na materiał pokryciowy dachu to farsa? I może wreszcie ruszą szanowne ciała aby coś zrobić z nudą wzornictwa? Póki co TechnoNICOL katalizuje sytuację.

Robert Dymkowski

 

4.9/5 - (8 votes)

Data publikacji: 22 maja, 2015

Autor:

4.9/5 - (8 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Marek Świergiel
    poniedziałek, 27 lutego, 2017

    Szanowny Panie Robercie, być może na małą skalę ale gonty Certainteed wprowadziła na rynek polski moja firma Ar-Mar ponad dwadzieścia lat temu, gonty IKO w 1989roku. Do dziś jestem jedynym niezależnym, indywidualnym importerem i dystrybutorem. Z poważaniem, Marek Świergiel

  2. Bartek
    czwartek, 5 października, 2017

    Jak remontowałem dom dostałem próbki gontu GAF i BP, zdecydowałem się na gont kanadyjski BP uznałem, ze jest lepszy jakościowo, firma udzielała dożywotniej gwarancji, także to mówi samo za siebie. Jestem zadowolony, pokrycie dachowe dobrze spełnia swoją funkcję.

  3. maniek
    wtorek, 16 stycznia, 2018

    Gonty dzielą się na dwie grupy GAF i reszta

  4. Marek Świergiel
    wtorek, 20 lutego, 2018

    @maniek. Obawiam się, ze ulega Pan złudzeniu. Gontami zajmuję się prawie trzydzieści lat i jakoś do GAF-a ciągle nie mam przekonania. Gont porządny ale kolorystyka i cieniowanie w wersjach podstawowych, w moim odczuciu, taka sobie. Elementy wykończeniowe, zwłaszcza gąsiory, pozostawiają sporo do życzenia. Przygodę zaczynałem z IKO (jednowarstwowe z Belgii, dwuwarstwowe z USA i Kanady). Po jakimś czasie trzeba było dodać coś lepszego i wybór padł mimo wszystko na CertainTeed. Bez żadnej presji wybrałem to, co uznałem za najlepsze. Jednym z argumentów była gwarancja niezmienności koloru i cieniowania. Większość producentów zastrzega “nie mieszaj gontów z różnych dat produkcji”. W CT mam gwarancję stałości, przez lata mogę na dachu mieszać dostawy dowolnie. Pozdrawiam, Marek Świergiel z firmy Ar-Mar

Podobne artykuły