Pokrycia bitumiczne

Wojny gontów część 3

Miałem okoliczność popełnić dwa artykuły – „Wojna gontów” opublikowany na łamach Dekarz & Cieśla nr 3/2015 – i „Fabryki gontów w Polsce, wojny gontów cz. 2”, jaki ukazał się w newsletterze tegoż wydawcy. Oba dotyczyły ekspansji firmy TechnoNICOL na polskim rynku. Ale i słabej kondycji wzornictwa gontów produkcji krajowej i krótkich okresów gwarancji na tle rosyjskiego konkurenta.

Napisałem, że TechnoNICOL wycina konkurencję za pomocą cen i jakości (!). I że to pewnie mocno przetasuje układ na rynku, a może doprowadzi do upadku kilku fabryk w Polsce. Napisałem to ileś miesięcy temu. I że „Zdziwiłbym się, jeśli w UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) już nie leżą skargi na dumping cenowy, jeden z czynów nieuczciwej konkurencji”. Jednak brak danych, że skargi wpłynęły, nie mówiąc o decyzji Prezesa UOKiK.

Tym samym brak wyroku sądu antymonopolowego (Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – XVII Wydział Sądu Okręgowego w Warszawie). I brak wyroku prawomocnego wskutek oddalenia ewentualnej apelacji albo upływu terminów zawitych na jej wniesienie. Ergo, obowiązuje zasada domniemania dobrej wiary (praesumptio boni viri) ujęta w art. 7 Kodeksu cywilnego, więc TN nie popełnia deliktów z Ustawy o zakazie nieuczciwej konkurencji. To po pierwsze.

Po drugie, po prostu zgodnie z regułami konkurencji ktoś z kimś przegrywa na rynku. Może warto to przemyśleć? I różnicę między niemieckim bauerem, który modli się – „Mój sąsiad ma 20 krów, a ja 18. Spraw bym miał 2 więcej”. A w Polsce: „Panie Boże! Mam tylko 2 krowy, sąsiad 4. Spraw by jemu 2 padły”.

Przemysł to nie rolnictwo – jak chłop śpi, to mu nie urośnie. Jakie nowe wzory, jakie istotne modernizacje produkcji gontów przeprowadził któryś z krajowych producentów? Jedyna nowość to model „Werner Zabytkowy” firmy Werner Janikowo. Co więcej? Nic. Chociaż jeden przykład rodzimych gontów dwu- lub trójwarstwowych takich jak od lat importowane z USA i Kanady? Nie ma. To co się dziwić, że TN wszedł w lukę rynkową jak w masło? I że kroi ten niechciany kawałek tortu aż go odkroi. Czy papy produkowane w Polsce mają się lepiej niż gonty? Oprócz pap Icopal Zduńska Wola, nie.

* * *

Oczywiście, TechnoNICOL wykorzystuje warunki naturalne własnego zaplecza i bliskość sąsiedztwa. Zasoby ropy naftowej w Rosji, asfaltu ponaftowego. Łatwo dostępne posypki bazaltowe wysokiej jakości. Transport kołowy czy kolejowy też nie jest drogi. Co z tego? Czy Polacy mają przepraszać, że natura uraczyła nas jednymi z 10-ciu głównych na świecie zasobów węgla kamiennego i rudy miedzi i zapewne największymi na świecie zasobami węgla brunatnego? Mamy przepraszać, że Polska leży bliżej rosyjskiego rynku zbytu na owoce i warzywa niż inne kraje UE? Transport tańszy, nasze ceny bardziej konkurencyjne.

To naturalne, że różne kraje i firmy wykorzystują atuty położenia i zasobów na swoich obszarach. Czy Fakro, drugi na świecie producent stolarki okiennej dla dachów mogłaby się tak rozwinąć działając we Włoszech, w Hiszpanii? W ogóle cała polska branża stolarki budowlanej, która dominuje w Europie – gdyby nie było dobrego drewna w niskiej cenie? Polscy producenci blacho dachówek, czy mogli prześcignąć Skandynawię skąd po Nowej Zelandii wywodzi się ten rodzaj pokrycia, gdyby nie bliskość dostaw szwedzkiej stali? Itd., itd.

Oczywiście. TechnoNICOL wykorzystuje też czynniki koniunkturalne. Przelicznik kursu rubla w stosunku do innych walut (PLN, Euro). Stare prawo ekonomii: im słabsza waluta, tym silniejszy eksport. Wykorzystuje też warunki strukturalne. Jak kadry naukowo-techniczne i niższe koszty czynników produkcji (surowce, energia, siła robocza). Ale czy inaczej jest w Polsce? – gdzie firmy zagraniczne ulokowały swoje fabryki głównie z uwagi na niższe płace i podatki?

Jak w Chinach, są specjalne strefy ekonomiczne i umowy śmieciowe. Co tworzy sztuczne różnicowanie regionów oraz de facto nieuczciwą konkurencję za zgodą władz publicznych. Wewnątrz – w stosunku do pracodawców, którzy prowadzą normalną politykę zatrudnienia – i wobec innych krajów UE, gdzie prawa pracy cieszą się większym respektem.

Czy np. duński Icopal, który ma w Polsce trzy fabryki podniesie w nich płace do poziomu zarobków w Danii, Finlandii? Raczej nie. Polskie płace pozostaną więc w podobnej rozpiętości wobec skandynawskich – jak rosyjskie wobec polskich. To istotny walor wpływający na atrakcyjność cenową produktów z Rosji.

Ostatnia wiadomość. Na trzy czynniki przewagi rynkowej TN:
1. Warunki naturalne, na których bazuje TechnoNICOL;
2. Sytuacja koniunktury wynikająca z kursów walutowych;
3. Układ strukturalny, dzięki któremu produkcja w Rosji jest tańsza
– nakłada się czwarty czynnik, profesjonalny. Design i jakość.

Z uwagi na paletę wzornictwa gontów – obecnie konkurencją dla TN mogą być już tylko wiodące firmy z USA – CertainTeed, GAF, Owens Corning. A w Europie Tegola Canadese. Ta ostatnia odpada z porównań przez 10-letnie gwarancje. Nie przypadkowo TN ma też fabryki w UE (Czechy, Litwa i Włochy), gdzie PKB na głowę i płace są dużo wyższe niż w Rosji. I wyższe niż w Polsce!

W przypadku wkładu profesjonalnego w budowę przewagi konkurencyjnej, na drugi plan schodzą warunki naturalne, koniunktura, poziom płac. Tu już działa głównie know-how, innowacyjność, perspektywiczne myślenie. TN w tym roku wprowadziła na polski rynek trzy nowe linie gontów. W tym czasie np. Matizol Gorlice zredukował ilość modeli z 6 do 4 – a Izolacja Jarocin ma od lat te same dwa oklepane wzory. Rodacy, to z czym do Rosjan? I do kogo mieć pretensje? Może lustro coś podpowie.

Niemal każdy produkt na rynku pozycjonuje się w trzech obszarach. Wartość techniczna (użyteczność, trwałość), ekonomiczna (cena) i estetyczna (design). Ta ostatnia nie zawsze jest obligatoryjna, ale w przypadku gontów absolutnie tak. Jak napisał 400 lat temu H. Wotton – dobry dom musi spełniać 3 warunki – trwałość, użyteczność i zachwyt. Ceny gontów TN są aż za dobre, skoro skarży się na nie konkurencja. Design ciekawy, niech każdy sam oceni. A co z jakością – czyli najważniejszym walorem profesjonalnym?

* * *

W artykule „Wojna gontów” podałem rażące różnice długości czasów gwarancji na gonty. Między tymi, które oferuje TN – a inni producenci. Trzeba wyjaśnić. Nie ma czegoś takiego jak jakość sama w sobie – jakość abstrakcyjna. Są tylko dwie realne miary jakości – namacalna i sformalizowana. Jakość sprawdzona w praktyce lub jakość gwarantowana. Tertium non datur.

Pierwszą miarę jakości stwierdza się empirycznie. Po prostu, po X latach widać czy wyrób budowlany zachował właściwości użytkowe. Weryfikacja jest jednak zdarzeniem przyszłym i niepewnym, stwierdzeniem jakości post factum – czy dach przeciekał, gonty, papa straciły posypkę wierzchnią itd. Można się pięknie bawić bez alkoholu, tylko kto to zaryzykuje? Kto podejmie ryzyko pokryć dach nad głową materiałem o 10-15-letniej gwarancji? I potem myśleć co dalej? Jest sporo takich inwestorów. Dlatego, że nie mieli wyboru. Gwarancje żywotności większości gontów oferowanych na polskim rynku to 10-15 lat.

Jedyna możliwość zabezpieczenia ex ante, to jakość gwarantowana prawnie, że pokrycie wytrzyma np. 30 lat i więcej. Jasne, żadna gwarancja nie gwarantuje niczego absolutnie pewnego. Pewne są tylko śmierć i podatki. Ale mityguje się skalę prawdopodobieństwa i obniża stopień ryzyka. Jak w tej kwestii wypada TN na tle gwarancji konkurentów? Miażdżąco.

Licząc od dołu listy, najniżej lokują się gonty z importu Spółek zależnych Icopal (Villas, Vedag), gonty klasy „Standard” TechnoNICOL i tzw. dachówki rolowane Icopal, imitujące gonty bitumiczne. Pokrycia z 10-letnią gwarancją. Dobre na domki letniskowe, zabudowania gospodarcze itp. Typowe wyroby ekonomiczne, do krycia obiektów niższej rangi niż domy. Tyle, że w przypadku TechnoNICOL to wyjątek od reguły. Potem skok 3 razy. Gwarancja na gonty jednowarstwowe TN typu „Classic” i „Ultra” wynosi 30 lat. A na wielowarstwowe nawet ponad 60 lat. Większość firm krajowych daje maksimum 15 lat gwarancji.

Kalkulacja prosto liczona wygląda tak. Jeśli produkt nie jest bardziej oryginalny (design) i jeśli nie jest trwalszy – czy nie powinien być proporcjonalnie tańszy? A czy tak jest? Czy jednowarstwowe gonty 15-letnie Icopal z Finlandii i inne o tym samym czasie gwarancji (Matizol Gorlice, Izolacja Jarocin, Izohan/Izolmat Gdańsk) nie powinny być 2 razy tańsze niż 30-letni gont TN? Chyba powinny, a nie są, bo nie znam gontów 15-letnich w cenach zaopatrzeniowych 13 zł/m2.

Dalej prosto licząc. Icopal i TechnoNICOL dają na najlepsze papy wierzchniego krycia swojej produkcji gwarancje 25 lat. A np. Izolacja Jarocin maksimum 10 lat. Czy cena papy „Izolacji” nie powinna być 2,5-krotnie niższa niż papy Icopal i TechnoNICOL? Rozumując a contrario. Być może to nie TN stosuje dumping cenowy, tylko jego konkurenci „dumping jakości”? Nie TechnoNICOL sprzedaje zbyt tanio, lecz inni za drogo? Z porównań wynika taki wniosek. Chętnie uznam kontr-argumenty przeciwne, będą mile widziane.

Chętnie też poznam odpowiedź na pytanie, którego raczej nie zada deweloper – wybuduje, sprzeda i tyle go widziano – ale inwestor docelowy powinien zadać. Ile finalnie będzie kosztować pokrycie dachu gontami bitumicznymi, które będą nawet 2-krotnie tańsze, ale mają 2-krotnie krótszy okres gwarancji? Czyli dwa razy niższą trwałość, użyteczność, estetykę.

Mądrzy ludzie nie oszczędzają na uczciwym zarobku dobrego wykonawcy robót budowlanych. A jeszcze mądrzejsi nie oszczędzają także na dobrych wyrobach. Każda inwestycja budowlana zawiera dwie główne wartości i koszty. To wartość wbudowana oraz wartość wykonania. Wartość wbudowana to różne elementy na stałe tworzące substancję budowlaną (materiały, urządzenia, coraz częściej systemy). Wartość wykonania ma ogromny wpływ na wartość wbudowaną, jest jednak wartością kosztowo przejściową. To stawki roboczo-godzin, koszt placu budowy, transportu, moto-godziny pracy sprzętu, narzuty, zysk etc. Wszystko równie niezbędne, ale mniej ważne od tego co tworzy wartość wbudowaną. To ona in fine rozstrzyga czy budynek będzie trwale użyteczny i budził zachwyt.

Dlatego – gdyby nawet gonty z 15-letnią gwarancją jakości – były 2 razy tańsze niż gonty 30-letnie, powinny być jeszcze tańsze. Prócz samego materiału, czyli wartości wbudowanej doliczyć trzeba koszty wykonania. Wg „Dekarza & Cieśli”, cena wykonania prac typu „Krycie gontami papowymi” to 34-38 zł/m2 („D & C” nr 3 z 2015, s. 24). Wg mojego stanu wiedzy o rynku cena za porządną robotę ułożenia gontów może być niższa, ale nie niżej niż ok. 24 zł/m2.

* * *

Istnieje ryzyko, że gont 15-letni trzeba wymienić 2 razy wcześniej niż 30-letni. Choć sama powłoka asfaltowa wytrzyma pewnie więcej. Ale co z estetyką, np. ubytkami posypki? To sprawa producenta. Jeśli uważa, że jego gont wytrzyma dłużej – niech da to na piśmie i podpisze. Póki co bilans wartości wbudowanej i wartości wykonania gontów o różnym czasie gwarancji jest dosyć klarowny.

Można kupić gonty jednowarstwowe TechnoNICOL po ok. 27 zł/m2 – np. z serii „Accord”, „Sonata” z gwarancją 30-letnią. I można kupić gonty od konkurencji z gwarancją 15-letnią – po ok. 17 zł/m2. Najniższa cena jaką znam. Z reguły to tzw. „promocje” czyli II gatunek. Rzecz wiadoma tym co znają rynek.

Dodajmy 2+2. Najtańszy gont 15-letni 17 zł/m2. I najniższa w miarę rozsądna cena ułożenia 24 zł/m2. Łącznie 41 zł za m2 pokrycia dachu stromego. Do tego minimum 6 zł na 1 m2 całej połaci – za obróbki kominów, przy rynnach, okien połaciowych itp. Razem co najmniej 47 zł za M + R/m2. Teraz policzmy.

1. 47 zł za 1 m2 – przy najtańszych gontach 15-letnich, które raczej trzeba będzie wymienić po 15 latach. Tak wynika z jakości gwarantowanej przez samych producentów.
2. W przypadku gontów 30-letnich (np. TechnoNICOL) to będzie 57 zł za 1 m2 dachu. Niecałe 19% drożej niż gonty najtańsze, ale przy 2-krotnie dłuższej żywotności wynikającej z gwarancji. Co to oznacza?
3. W ciągu 30 lat „życia” budynku – trzeba 2 razy zakupić gonty 15-letnie i 2 razy zapłacić za ich ułożenie. 2 razy co najmniej 47 zł/m2. Plus koszty demontażu starego pokrycia np. wyjęcie „papiaków” w ilości kilku tysięcy sztuk i koszty wywozu, demontażu i/lub naprawy obróbek. Minimum 16 zł/m2. Razem 2-krotne krycie dachu będzie kosztować ok. 110 zł/m2. I tylko przy gontach absolutnie najtańszych po 17 zł. Przy droższych to ok. 130 zł/m2 lub dużo więcej. Każdy może sam policzyć.
4. Np. gonty 15-letnie Icopal czy Matizol Gorlice – po ok. 26-28 zł/m2. W tej samej cenie co gonty 30-letnie TN. A inne gonty z importu po 40 zł/m2. Z rachunku wynika, że by wyrównać relację ceny do jakości, powinny być nie tylko tańsze, wręcz dawane gratis czy z dotacją. Nawet wziąwszy pod uwagę tzw. amortyzację gwarancji jaką stosuje TN.

Oczywiście, z gwarancjami jakości (czyli jakością gwarantowaną prawnie) bywa różnie. Składa się na nią nie tylko długotrwałość gwarancji, jej czas, ale i treść. Czyli warunki gwarancji. W warunkach gwarancji na gonty TechnoNICOL – nie doczytałem się nic zdrożnego. Inaczej niż np. u jednego z bodaj najlepszych na polskim rynku oferentów folii i membran wstępnego krycia.

Owa zacna marka producencka jako nieliczna (znam tylko jeszcze jedną) daje na swoje powłoki wstępnego krycia 15 lat gwarancji. Ale warunkiem gwarancji jest obowiązek konserwacji folii, membran WK! Artysto, który to napisałeś i Ty, który to zatwierdziłeś, bądźcie uprzejmi powiedzieć – jak konserwować powłoki WK, które są zamknięte w przekroju połaci dachowej? Co roku zdjąć dachówki żeby oliwką namaścić Wasze membrany? To tylko przykład potwierdzający, że jakość gwarantowana ma znaczenie. Ale na sens danej gwarancji wpływa nie tylko jej długotrwałość (okres gwarancji) lecz także treść (warunki gwarancji). W przeciwnym razie zanim ktoś uwierzy w tzw. gwarancje dożywotnie na gonty – niech wcześniej sprawdzi warunki i przy okazji spyta ile wynosi gwarancja na życie? I czyje: materialne gontów, budynku czy metrykalne inwestora?

* * *

Chciałbym wierzyć, więc wierzę, że konkurenci TN nie walczą z nim na zasadzie jak nie prawem to „lewem”. A jak i to nie pomaga to urzędem. Nie mają więc związku ze sprawą kontrole WINB-ów – Wojewódzkich Inspektoratów Nadzoru Budowlanego – wobec wyrobów TechnoNICOL. Cieszy aktywność państwowego Nadzoru Budowlanego – sensowność mniej. Przykład poniżej jest normatywnie niejednoznaczny. Ale czy nie zmierza ad absurdum?

W jednym z województw – mniejsza którym – Inspektorzy NB podczas inspekcji u dystrybutora przeróżnych wyrobów budowlanych (i różnych marek) powzięli podejrzenie co do 30 rolek papy TN. Jak metodą organoleptyczną? Próbkę papy Masterbit poddano analizie w Polskim Centrum Badań i Certyfikacji w Gdańsku. Porządna, akredytowana jednostka badawczo-certyfikacyjna. Nie odpowiada za wnioski, tylko za fakty. A co stwierdził WINB decyzją z 24/08/2015, sygn. WB 7782.27.1.2015? Kazał wycofać z obrotu partię 30 rolek w/w papy. Dlaczego?

Cytat meritum decyzji. „Deklarowana przez producenta wartość wytrzymałości na rozdzieranie gwoździem – wynosi 100+/-30 N. Wyniki średnie uzyskane w trakcie badań wytrzymałości na rozdzieranie wzdłuż, jak i w poprzek wynoszą 165 N – co powoduje, że nie mieszczą się w deklarowanej przez producenta tolerancji. W odniesieniu do wyżej podanych deklaracji i kryteriów oceny wynik sprawdzenia przedmiotowego wyrobu należy uznać za negatywny”. Czyli wyrób jest wadliwy, bo wg badań jest 65% lepszy niż jego deklarowana wytrzymałość średnia. I blisko 30% lepszy niż wytrzymałość maksymalna!

Na obronę urzędników tamtejszego WINB-u, jak i wszelkich innych urzędników trzeba podnieść, że są zobowiązani działać w granicach prawa. Tutaj zgodnie z Rozporządzeniem Rady i Parlamentu Europejskiego 305/2011 z dnia 9 marca 2011 r. uchylającego wcześniejszą dyrektywę 89/106/EWG i ustanawiającego zharmonizowane warunki wprowadzania do obrotu wyrobów budowlanych. To tzw. rozporządzenie CPR (Construction Product Regulation), regulujące zasady dotyczące wyrobów budowlanych. Zamiast dawnych Deklaracji Zgodności, DoC (Declaraction of Conformity) wprowadziło Deklaracje Właściwości Użytkowych, DoP (Declaration of Performance). I trochę innych zmian.

Euro-reguły bywają jednak problematyczne. Co z tego, że banany są smaczne, ale nie mają określonej krzywizny? A jabłko ma średnicę niezgodną z normą? Rozporządzenie CPR wyraźnie stanowi, art. 2 punkt 7, że klasa wyrobu oznacza zakres poziomów /…/ ograniczony wartością minimalną i maksymalną. Czyli nie mogą mieć parametrów poniżej (słuszne), ani powyżej. W ten sposób wyrób budowlany, chociaż realnie lepszy niż wynika z DoP – jest formalnie niezgodny z prawem! Dokładnie na tej podstawie WINB nakazał TechnoNICOL wycofać z obrotu 30 rolek papy Masterbit. Owszem, jak głosi rzymska zasada – dura lex, sed lex (ciężkie prawo, ale prawo). Ale czy bzdura lex, sed lex także?

Interpretacje prawa nie powinny być mniej mądre niż ci, co je stanowią. Prawo trzeba stosować zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, tą najniższą formą intelektu. Stosując expressis verbis w/w rozporządzenie CPR można dojść do absurdów. Przykład? Icopal szczyci się, i zupełnie słusznie, produktami, które określa jako „Flagowce”. Icopal wpadł na pomysł godny naśladowania – pod nazwą „Brak ujemnych tolerancji”. Jego papy nie mogą być cieńsze niż np. 5,2 mm. Mogą być tylko grubsze 0,2 mm. Pod tym względem (ceny zostawmy na boku) papy Icopal są lepsze od innych, którzy nie deklarują braku tolerancji ujemnej. A deklarują tolerancje od Sasa do Lasa, nieraz 100%. Przy czym maksymalne są wytłuszczane na etykietach. Minimalne, dużo mniejszym nakładem farby.

Ale co będzie jeśli z linii produkcyjnej Icopal zejdzie partia pap świetnej jakości o grubości maksymalnej nie 5,4 mm, a o 1/10-tą milimetra grubsza? Czyli 5,5 mm? Co może się zdarzyć – skoro producent jednak zakłada wahnięcia in plus. Dać do recyklingu, na śmieci? Literalnie stosując rozporządzenie CPR, tak. Czy nie warto podrapać się w czoło nim wpadnie się na podobną wykładnię prawa?

* * *

Szczerze życzę – bo to leży w interesie polskiego obszaru gospodarczego – aby każdy polski producent lub produkujący w Polsce miał się jak najlepiej. Byle nie za cenę wyzysku polskiej siły roboczej – z czym bywa różnie. Jeśli to życzenie ma się spełnić nie może być tak, kiedy po kolejnej przegranej wojnie król Prus zarzucił cesarzowi Francji – Wy, Francuzi walczycie dla pieniędzy, a my Prusacy dla honoru! Na co N. Bonaparte odparł – każdy walczy o to czego mu brakuje.

Nie mam szczególnych powodów sympatii wobec TN. Ale uczciwie trzeba oddać – ich wyroby są jakościowe, design gontów oryginalny. Zaś ceny okazjonalnie – a może i na stałe – niższe. W tym stanie rzeczy, czyli bez zmian wzornictwa i technologii, wynik gry rynkowej jest dla producentów krajowych przesądzony. Co nie znaczy, że cała oferta TN budzi zachwyt. Podobnie innych producentów. Np. Icopal oferuje papy z gwarancjami 3, 5 lat. Podobnie Izolacja Jarocin oraz TN. Okres gwarancji dobry do pokrycia budy dla psa. Tylko, że przeciętny pies żyje kilka razy dłużej.

Zgodnie z art. 3 punkt 1 Prawa budowlanego są budynki i budowle techniczno-użytkowe oraz obiekty małej architektury, DFA. Jakim celom ma służyć papa 3 lub 5-letnia? Skoro nie wystarcza psu na budę?

Warszawa, 07/10/201
Robert Dymkowski
Prawnik ds. budowlanych, niezależny publicysta, projektant pokryć dachowych

4.5/5 - (8 votes)

Data publikacji: 11 listopada, 2015

Autor:

4.5/5 - (8 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Monika
    środa, 8 lipca, 2020

    Zazwyczaj wiele osób w pierwszej kolejności patrzy na wygląd produktu i na jego cenę i nie zastanawia się nad jego trwałością. Faktycznie, jeśli pokrycie ma wytrzymać 10-15 lat to chyba trzeba się zastanowić czy na pewno warto je wybierać skoro za niedługo trzeba będzie je zmieniać.

Podobne artykuły