Na rynku

Na fali pozytywnych zmian – Na kłopoty – Szczepański…

Minus dwadzieścia za oknem, śniegu po kolana, ferie się zaczęły… a mnie, jak żadnego roku wcześniej, telefon się urywa. Szczęście od Boga, żaden komin nie cieknie, dachówki nie zwiało… cud…


Początek tego roku jest dość specyficzny, bo jak nazwać fakt, że w styczniu zgłaszają się klienci na październik? Nie są to zapytania typu „Panie, ile?”, a konkretne projekty, konkretne wyceny, podpisane umowy, a sam klient jakby bardziej uświadomiony. Nikt nie pyta o folię, czy taniej czy drożej… pytania są „proszę mi powiedzieć, jak będzie dobrze”.
Zauważyłem również, że wielu z potencjalnych klientów czyta prasę branżową i na szczęście nie mam tu na myśli miesięcznika na M. Czyta Fachowego Dekarza i inne pisma raczej przeznaczone dla wykonawców pokryć, studiuje Facebooka, podgląda coraz bardziej rozwijające się strony firm ciesielsko-dekarskich, w tym dodam nieskromnie, również moją. Jest to bardzo budujące, i rokujące na poprawę jakości używanych w procesie budowlanym materiałów, a także znacząco podniesie komfort i jakość naszej pracy. My – wykonawcy dostaniemy dzięki temu dodatkowy bonus w postaci świętego spokoju od cofniętych fug, zniszczonych UV membran i innych tego typu kwiatków.
Koledzy, będąc na fali dobrej myśli, tak trochę górnolotnie do Was zaapeluję. Chwalcie się swoimi pracami, opisujcie „poprawki”, wytykajcie błędy pseudo-wykonawców, a dzięki temu, jak wynika z mojej obserwacji, możemy sobie pomoc. Wskażemy takim działaniem klientom, a także naszym „kolegom”, jak dachy powinny być zrobione, na co zwracać uwagę i jakich błędów unikać… może do cen dumpingowych zniechęci ich nakład pracy, jaki trzeba ponieść na prawidłowe wykonanie detali, na zbudowanie dachu „z głową”, na poprawki po architektach i konstruktorach – do czego potrzebna jest wiedza i doświadczenie… może klientom zapali się lampka, gdy usłyszą, że „Panie, taki dach to w dwa dni machniem”, albo że połowa spinek nie jest potrzebna, a blacha na kominy – po co? „to przecież taśma aluminiowa wystarczy”… albo jak powiedział jeden ze znajomych wykonawców „jak będziemy robić za dobrze, to roboty mieć nie będziemy”.
Wracając do meritum. Ten rok, mam nadzieję, że nie zapeszę, będzie rokiem KLIENTA ŚWIADOMEGO, skłaniającego się do dobrych, sprawdzonych rozwiązań i poszukującego „przewodnika” po świecie dachów. Czego i kolegom w Nowym Roku życzę.

Z dekarskim pozdrowieniem
Rafał Szczepański

5/5 - (5 votes)

Data publikacji: 4 lutego, 2017

Autor:

5/5 - (5 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły