Nadążyć za peletonem
Wywiad z Piotrem Delą, Mistrzem Dekarstwa, zwycięzcą tegorocznego konkursu organizowanego przez firmę Blachotrapez.
Redakcja: Czy zdobycie tytułu Mistrza Dekarstwa wpłynęło na liczbę klientów lub zainteresowanie Twoją osobą w branży? Co się zmieniło?
Piotr Dela: Jeśli chodzi o moje odczucia, to wydaje mi się, że nic się nie zmieniło. Nadal jestem tym samym człowiekiem, którym byłem wcześniej. Tytuł Mistrza to wspaniała rzecz, ale nie czuję się z tego powodu lepszy od innych.
Szczęśliwie trafiłem na odpowiednie zadanie i wykonałem je najlepiej spośród uczestników. Faktycznie jednak, znajomi dekarze, z którymi nie miałem kontaktu od dłuższego czasu, zaczęli się do mnie odzywać po poradę. Na jednej z dużych inwestycji, na której pracowałem, wszyscy gratulowali mi zwycięstwa. To było naprawdę miłe uczucie.
Redakcja: Jak sprawdza się samochód, który wygrałeś?
Piotr Dela: Samochód sprawdza się świetnie. Na co dzień jeździ nim moja żona. Obecnie budujemy dom i w tym czasie takie auto jest niezwykle przydatne. Co prawda, nie wykorzystuję go zawodowo, ale przy różnych pracach wokół działki bywa niezastąpiony. Jest bardzo wygodny, niezawodny i, co ciekawe, mimo swoich rozmiarów, mało pali. Jesteśmy z żoną bardzo zadowoleni.
Redakcja: Opowiadałeś nam kiedyś, że bardzo ważne w Twojej pracy zawodowej są szkolenia i kursy. Zamierzasz osiąść na laurach, czy nadal planujesz się szkolić?
Piotr Dela: Tak, mam w planach kilka szkoleń, które chcę odbyć w najbliższym czasie. W dekarstwie ważne jest, aby stale się rozwijać i poznawać nowe techniki oraz produkty.
Obecnie ta profesja to nie tylko konstrukcje i pokrycia, ale również wiedza z innych dziedzin, takich jak rysunki techniczne czy instalacje wentylacyjne. Trzeba być na bieżąco, aby nie odstawać od konkurencji.
Redakcja: Czyli zgadzasz się, że obecnie dekarstwo wymaga ciągłego doskonalenia i poznawania nowych technologii?
Piotr Dela: Tak, zdecydowanie. Technika stale się rozwija, a to, co kiedyś było dobre, teraz może być już niewystarczające. Tak jak w każdej innej branży, pojawiają się nowe technologie i rozwiązania systemowe. Warto poznać je możliwie jak najszybciej. Podnoszenie kwalifikacji zawodowych jest niezbędne, aby pozostać w czołówce wykonawców i nadążyć za peletonem.
Redakcja: Twój ojciec również jest dekarzem, czy przez to łatwiej jest Ci w zawodzie?
Piotr Dela: Początki każdej kariery zawodowej są trudne i osiągnięcie sukcesu w dużej mierze zależy od osób, które przekazują nam wiedzę w danej dziedzinie. Rozpoczynając przygodę z dekarstwem nie planowałem zostać tu na dłużej. Zapał i zamiłowanie mojego Taty do pracy, sprawiło, że pokochałem tę profesję. Muszę przyznać, że jego wsparcie pomogło mi zbudować wiele znajomości w branży. Pokazał mi jak sprawnie komunikować się z klientami, a przede wszystkim nauczył rzemiosła i szacunku do pracy fizycznej. Bywały ciężkie chwile, kiedy nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka, ale patrząc z perspektywy czasu, traktuję je jak lekcje, które pomogły mi dojrzeć do prowadzenia i nadzorowania inwestycji.
Redakcja: Studiowałeś informatykę. Czy wiedza z dziedziny IT w jakikolwiek sposób pomaga w codziennej pracy na dachu?
Piotr Dela: Na co dzień nie zdarza mi się korzystać z tego typu umiejętności, ale praktycznie każdy projekt opracowuję na komputerze. I nie mówię tu o dobrze znanych plikach .pdf, a o dokumentacji opartej na modelowaniu geometrycznym, zapisywanej w formacie .dwg. Zdecydowanie skraca to czas wymagany do przygotowania oferty i pozwala na dużo dokładniejsze poznanie danego projektu. Co więcej, można we własnym zakresie opracować pewne detale, które później możemy przedstawić architektowi bądź klientowi.
Myślę, że kwestią czasu jest „przesiadka” na taki model pracy przez całą branżę, ze względu na postęp technologiczny. Coraz więcej klientów zwraca na to uwagę i można powiedzieć, że taka umiejętność to solidny atut w trakcie prowadzenia rozmów z inwestorami.
Redakcja: Czy chciałbyś, aby Twoje dzieci pracowały w tej branży?
Piotr Dela: To naprawdę trudne pytanie. Z jednej strony to prawdopodobnie marzenie każdego dekarza, z drugiej natomiast jest to zawód podwyższonego ryzyka. Poziom bezpieczeństwa na przestrzeni ostatnich lat podniósł się w znacznym stopniu, dzięki czemu można praktycznie wyeliminować ryzyko wypadku, jednak nadal jest to praca na wysokości w trudnych warunkach.
Mój siedmioletni synek bardzo ekscytuję się na myśl pracy ze mną, ale na tą chwilę nie wyobrażam sobie takiego scenariusza :).
Redakcja: Czy jest taki dach, który chciałbyś w życiu wykonać, coś, co byłoby dla Ciebie zawodowym spełnieniem?
Piotr Dela: Ze szczególnym sentymentem wspominam dach wykonany w 2020 roku z blachy tytanowo-cynkowej. Była to bardzo duża inwestycja z mnóstwem detali i niestandardowych rozwiązań blacharskich. Spędziłem tam 9 miesięcy, nabierając bardzo cennego doświadczenia. Marzę o kolejnej takiej realizacji, gdzie mógłbym wykonać pokrycie metodą rzemieślniczą w klasycznym stylu. Mam nadzieję, że to marzenie wkrótce się ziści…
Redakcja: Jakie masz plany na przyszłość?
Piotr Dela: Planuję nadal się rozwijać i brać udział w kolejnych szkoleniach. Chciałbym również zrealizować więcej projektów w technologii podwójnego rąbka rzemieślniczego. Uważam, że to jedna z najbardziej estetycznych i trwałych technik pokryć dachowych. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć więcej takich zleceń w przyszłości. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali i gratulowali mi zwycięstwa. To ogromne wyróżnienie i motywacja do dalszej pracy. Głęboko wierzę, że będę mógł nadal rozwijać się w tej dziedzinie i realizować kolejne ciekawe projekty.
Komentarze