Na rynku

Praca, płaca i szacunek – Na kłopoty – Szczepański…

Mamy wiosnę. Pewnie jeszcze na chwilę, w przelotach spadnie śnieg, ale można już zaryzykować stwierdzenie, że idzie ku dobremu. Słońce, ciepło i wiaterek… albo i wichury… I tak z godziny na godzinę zwiększała się ilość informacji, że praca jest od „zaraz”, bo pozrywało dachy… Czy chcę pisać o huraganach i zerwanych dachach? Początek jest odrobinę przewrotny…


Dekarz, zawód na tyle wszechstronny, że ma pracę cały rok. Wiosną rozpoczynają się inwestycje, a jednocześnie z uwagi na naszą kapryśną pogodę mamy do czynienia z remontami zerwanych dachów i drobnych podcieków uwidocznionych po zimie. Lato i jesień to pełnia sezonu. Wspaniałe realizacje, którymi możemy się chwalić i stanowią główne źródło utrzymania na cały rok. Zima zaś to czas podbitek, odśnieżania dachów i z łaski pogody czasem i inwestycja się trafi… Praca jest przez okrągły rok… jest tylko jeden problem… nie ma kto nam pomagać w tych pracach…
Brak ludzi do pracy to chyba bolączka większości firm ciesielsko-dekarskich. Ludzi bez pracy niby dużo, ale czy ci ludzie chcą pracować… pracować po 10 godzin, w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych, czy ci ludzie chcą się wykazać chęcią zaczerpnięcia wiedzy… czasem mam wrażenie, że w większości przypadków młodzi ludzie liczą na to, że na budowie pokaże im się palcem, zrób to i to, przynieś, podaj… Nasz fach jest zawodem wymagającym myślenia i samodzielności, a jak patrzę na potencjalnych pracowników, to mam wrażenie, że boją się oni tej samodzielności… boją się odpowiedzialności… boją się ciężkiej pracy… Inną bolączką jest brak kształcenia w naszym zawodzie… są warsztaty prowadzone przez producentów, są ośrodki kształcenia, ale pracownik, który słyszy, że ma jechać na szkolenia, gdzie trzeba popracować narzędziem, w większości przypadków zapyta czy może mieć po prostu wolne, albo zwyczajnie woli przyjść do pracy… Boję się, kto po nas, pasjonatach czy też po prostu dobrych dekarzach, przejmie pałeczkę, co stanie się z naszym zawodem…
Może koledzy się zdziwicie, ale wydaje mi się, że brak szkół, „ciężki” charakter pracy czy „ciężki” charakter dzisiejszych młodych ludzi, to nie jedyne powody, dla których nie mamy pracowników. Pracujemy w trudnych warunkach, w upale lub mrozie, w stresie i ogromnej odpowiedzialności, ale – szanowni koledzy – nie zwalnia nas to z jednego – z szacunku do współpracownika. Jesteśmy właścicielami firm, odpowiadamy za ludzi u nas pracujących, za to by mieli co robić przez cały rok, by mieli narzędzia do pracy… ale odpowiadamy także za to, jaka jest atmosfera w firmie i jak są oni traktowani jako pracownicy… Tyczy się to każdego zawodu, nie tylko naszego… Szacunek do pracownika, którego sami przecież wybraliśmy po ciężkich trudach do współpracy, jest równie ważny co wypłata, którą dostanie. Ci z nas, którzy o tym zapominają, mają problem z prowadzeniem firm i wtedy nawet najwspanialsze zlecenie jest trudne do zrealizowania, bo zwyczajnie „nie ma kim”.

Z dekarskim pozdrowieniem
Rafał Szczepański

5/5 - (5 votes)

Data publikacji: 29 marca, 2017

Autor:

5/5 - (5 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. kosa
    piątek, 3 maja, 2019

    Oj przydał by się kierunek w szkołach,na początek tych zawodowych,który uczyłby zawodu dekarza nie tylko w teorii ale i na zajęciach praktycznych w terenie.Rynek przyjmie z pewnością z otwartymi ramionami młodych dekarzy po szkole z otwartymi umysłami i zapałem do pracy dekarza.Pracy z pewnością nie zabraknie,a my inwestorzy będziemy mogli docenić lepszą jakość w wykonaniu brygad dekarskich.

Podobne artykuły