Dach nad Trybunałem
Pokrycie zabytkowego Trybunału Koronnego w Lublinie jest wykonane z blachy miedzianej. Realizacja była o tyle ciekawa, że na dachu ułożono zarówno nową blachę, jak i blachy z odzysku. Właśnie materiał „z recyklingu” sprawił wykonawcy nieco problemów.
Trybunał Koronny to kolejny zabytkowy obiekt, na którym moja firma wykonała pokrycie dachowe. Poprzednie pokrycie układane było w latach 70. XX w., ale dokładnej daty nie znam. Była to również blacha miedziana, układana na rąbek podwójny, z poprzecznymi felcami w odstępach metrowych.
Materiał pokryciowy był doskonały, więc ułożony poprawnie powinien wytrzymać nawet 100 lat. Niestety, wykonawstwo było mocno wadliwe i niedbałe, leżące rąbki były nieszczelne, podobnie jak obróbki kominowe. Do środka budynku przeciekała woda.
Na nowe pokrycie także użyto blachy miedzianej, o grubości 0,7 mm. Na części połaci wykorzystano materiał stary, będący jeszcze w dobrym stanie. Zdecydowały o tym, oczywiście, koszty.
Pokrycie ułożono na starym deskowaniu. Nie wymieniono go w całości, lecz jedynie tam gdzie było to konieczne. Technologia układania blachy to rąbek podwójny z dwoma połączeniami poziomymi na długości połaci. W okapie nie ma wlotowych otworów wentylacyjnych, a na połaci brak jest otworów wylotowych. Strych budynku jest nieużytkowy, więc wentylacja odbywa się poprzez całe poddasze, przez lukarny i wentylowaną kalenicę.
Układanie nowej blachy produkcji ThyssenKrupp nie nastręczyło żadnych problemów, szary były przepuszczane przez profilarkę Schlebach i montowane do podłoża za pomocą żabek ruchomych i stałych, wyrabianych na miejscu naszymi maszynami. Trochę problemów mieliśmy ze starą blachą z odzysku, którą trzeba było od nowa wyrabiać, docinać na jeden wymiar oraz łączyć na felc poziomy i pionowy. Bez tego prace trwałyby krócej, ale inwestor sporo zaoszczędził. Ja zaś podejmując się realizacji zlecenia wiedziałem, że będę musiał wykorzystywać blachę z rozbiórki.
Dach miał łączną powierzchnię 900m2. Nową blachę ułożono na powierzchni ok. 60%, na pozostałej części leży blacha „z odzysku”. Brygada sześciu osób wykonywała pokrycie przez 33 dni robocze.
Zbigniew Karaś
Yeti-Dachy
Komentarze