Cieśla

Dach – deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne

Nigdy nie spodziewałem się, że nadejdzie taki czas, kiedy Naczelny branżowego pisma poprosi mnie o przelanie na papier moich myśli, które to krążą sobie w temacie deskowania konstrukcji dachowej, a co za tym idzie pap, membran i oczywiście prawidłowej wentylacji. Zatem rozważmy…

Po co komu deski?

Czy deskowanie dachu jest potrzebne? Moim zdaniem – tak. Przede wszystkim dlatego, że deskowanie jest elementem stężającym konstrukcję, co jest szczególnie ważne w przypadku dachów dwuspadowych, ponieważ stabilizuje konstrukcję ścian szczytowych budynku. Deskowanie nie jest jednak uznawane za element nośny konstrukcji drewnianej. Ma ono niemniej niepodważalną zaletę w postaci przenoszenia sił poziomych równomiernie po konstrukcji połaci dachowej. Do sił poziomych należy zaliczyć siły działania wiatru oraz te związane z obciążeniem śniegiem. Zatem koniecznością według mojej opinii jest deskowanie połaci w drugiej i trzeciej strefie wiatrowej, a także trzeciej i czwartej strefie obciążenia śniegiem. Fakt, to zaledwie teren połowy powierzchni Polski. Biorąc jednak pod uwagę, że domy nowobudowane są raczej poza obszarem miejskim, z reguły w odległości od innych zabudowań, a także wspominając wiosenne wichury – praktycznie mini-tornada – które nawiedzają nasz kraj już od kilku lat, będę stał na straży stwierdzenia, że dodatkowe obciążenie dachu i jego stężenie jest wysoce wskazane.

Deskowanie dachu. Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne

Folia czy membrana?

Głosy, jakie pojawiają się w tym temacie sugerują, że deski i szczelna hydroizolacja z papy to zbytek kosztów – a przede wszystkim ma istotną wadę: układ taki nie oddycha… Zatem jeśli wybieramy deskowanie dachu, to powinna być na nie położona gruba, wysoko paroprzepuszczalna membrana… Zajmijmy się zatem przez chwilę określeniem „wysoko paroprzepuszczalne” w stosunku do membran dachowych. Gdy zaczynałem swoją dekarską karierę każda z membran na rynku miała podaną wartość paroprzepuszczalności, czyli ilość gramów wody, jaką jest w stanie przepuścić każdy metr kwadratowy powierzchni membrany w czasie jednej doby, zakładając różnicę temperatur/ciśnienia pomiędzy wewnętrzną i zewnętrzną stroną membrany. Membrany wysoko paroprzepuszczalne były to te, które charakteryzowały się wartością tego parametru powyżej 1000 g/m² na dobę. Membrany o bardzo wysokiej gramaturze i specyficznej – wzmocnionej strukturze, odpornej na siły rozrywające, mają paroprzepuszczalność na poziomie 250 – 600 g/m² w ciągu doby.

Zatem według standardów membrany takie należałyby do wstępnego krycia o niskiej paroprzepuszczalności.

Deskowanie dachu. Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne 2

Wraz z wejściem Polski w świat wielkiej Europy zmuszeni byliśmy do przyjęcia nowego sposobu klasyfikacji membran, co spowodowało zmianę współczynnika, na podstawie którego tworzono ową klasyfikację. Zaczęto posługiwać się wyłącznie współczynnikiem Sd. Wartość tegoż odpowiada grubości powietrza stawiającemu opór parze wodnej np. Sd = 0,05 oznacza warstwę powietrza grubości 5 cm. Zatem im mniejszy współczynnik Sd, tym lepiej. W nowym „świecie” membranami wysoko paroprzepuszczalnymi są te, które mają współczynnik Sd poniżej 0,1. Porównajmy zatem te dwa współczynniki dla konkretnego przypadku – membrany „Vitaxx”. Paroprzepuszczalność dla niej to zaledwie 550 g/m² na dobę, zaś współczynnik Sd wynosi 0,05. Zatem folia wstępnego krycia nagle zmieniła swoje właściwości i stała się membraną wysoko paroprzepuszczalną. Kilka lat temu kładąc ją na pełne deskowanie tworzyliśmy układ warstw dokładnie taki sam, jak dziś układając papę podkładową, ale w ciągu jednego dnia to się zmieniło – bo zmieniły się procedury klasyfikacyjne… W sumie pomidor to w Europie owoc… Tylko czemu w markecie na wadze elektronicznej nadal znajduje się w dziale warzyw?

Jaki układ warstw?

Nie zamierzam krytykować producentów membran, ani wykonawców, którzy układają bardzo dobre gatunkowo membrany o bardzo wysokiej gramaturze na pełne deskowanie, czy też jako samodzielną warstwę hydroizolacyjną… Uważam jednak, że późniejsze zachowanie takiej warstwy należałoby traktować jako nisko paroprzepuszczalne, pomimo rzeczonego współczynnika. Zatem w konsekwencji użycie membran wysokogramaturowych bez szalunku, jak i na nim, a także pap na deskowaniu, należy według mnie zawsze rozpatrywać w kontekście przegrody z wentylacją dwukanałową.
Jak zatem prawidłowo wykonać dach pokryty membraną czy też papą podkładową na pełnym deskowaniu z zachowaniem wszelkich szczelin wentylacyjnych?

Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne

Deskowanie na krokwiach powinniśmy zakończyć ok. 5-7 cm od kalenicy i dokładnie do tej samej wysokości powinniśmy zamocować papę lub membranę. Na wstępnym kryciu mocujemy standardowo kontrłaty, a następnie na ich łączenie w kalenicy nakładamy warstwę papy/membrany o szerokości ok. 15 cm na stronę. W ten sposób tworzymy rozcięcie kalenicy, które w doskonały sposób zapewnia odpowiednią wentylację spodniej warstwy deskowania.

Deskowanie dachu. Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne 3

Jest to sposób, który możemy stosować dla wszystkich dachówek profilowanych. A co z dachówkami płaskimi? Tu sprawa ma się troszkę inaczej. W tym przypadku kalenicę wykonujemy standardowo na przekładkę, natomiast w warstwie podkładu na zakładach montujemy wkładkę wentylacyjną. Montujemy ją o jeden rząd poniżej dachówek wentylacyjnych, które są w tym przypadku koniecznością i powinno ich być praktycznie tyle samo, co przestrzeni międzykrokwiowych, ale o doborze ilości wentylacji chyba szanownych kolegów uczyć nie trzeba. Zapytacie zapewne: a co z deskowaniem? Nie jestem zwolennikiem stosowanie desek na pióro–wpust, absolutnie wykluczam MFP czy nawet OSB, ponieważ zastosowanie zwykłego deskowania, dzięki niedoskonałości materiału (krzywizny i delikatnego nie trzymania wymiaru) tworzy nam naturalną wentylację.

Deskowanie dachu. Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne 4

Wełniany problem?

Pojawia się pytanie – co z dociepleniem? Najczęstszym sposobem na ocieplenie poddasza jest ułożenie wełny mineralnej. Wszyscy znamy metodę „na gwoździa” z tworzeniem tzw. sznurowania. Ja jednak polecałbym stosowanie wełen czy to mineralnych czy drzewnych w postaci mat, które nie ulegają dodatkowemu efektowi rozprężenia i z łatwością utrzymują się pomiędzy sznurowaniem. Zamiast sznurowania lub też razem z nim polecałbym wykonanie listew dystansowych o grubości 2,5 cm ze styropianu (2,5 cm to minimalna wysokość szczeliny wentylacyjnej) i zamontowania ich po obu stronach krokwi i z przezorności na środku odległości pomiędzy nimi – co jest możliwe w przypadku deskowania, pamiętając, że możemy to zrobić w przypadku rozstawu krokwi nie mniejszego niż 80 cm. Rozwiązanie takie będzie idealne również w przypadku polistyrenu ekstrudowanego, jak i ekspandowanego w postaci płyt. A co z coraz bardziej popularna pianką „montowaną” metodą natryskową? Niby otwarto komórkowa… może i tak, ale jak wcześniej wspominałem, uważam, że tzw. porządne przegrody mimo wszystko są nisko paroprzepuszczalne. Zatem pomiędzy membraną, czy też deskowaniem, a pianką coś powinno być… Abstrahuję, że natryskując piankę nie mamy nad nią pełnej kontroli i pianka owa wypycha nam przy rozprężaniu membranę aż pod samą dachówkę, tworząc zupełnie niedrożną górną szczelinę wentylacyjną, a to w przypadku pełnego deskowania może doprowadzić do jego zawilgocenia, szczególnie gdy wierzchnią warstwę będzie stanowić szczelnie wykonana hydroizolacja bez zachowania odpowiedniego rozcięcia. Więc jak rozwiązać ten problem… W przypadku pianki sugeruję zastosowanie następującego układu warstw w przekroju: krokwie, membrana o średniej gramaturze ok. 140 – 150 g/m² i bardzo niskim współczynniku Sd < 0,05, kontrłata, deskowanie, membrana o wysokiej gramaturze lub papa podkładowa, ruszt i pokrycie właściwe.

Już słyszę te stwierdzenia: – A kogo na to stać? Jak wynika z mojego doświadczenia – klient, który wie, za co i dlaczego ma zapłacić, w 90% przypadków to robi… Kwestia właściwej argumentacji…


Deskowanie dachu. Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne 6

Wilgoć wewnętrzna – czy taka straszna jak ją malują?

Już słyszę te głosy nawołujące: ile to wilgoci jest w domu, ile gotujemy, wydychamy, „produkujemy” podczas gdy suszymy pranie czy kąpiemy się… Średnio na osobę przypadają kilogramy wytworzonej pary wodnej w ciągu doby… Zadam tylko jedno proste pytanie: czy membranę tudzież papę oraz docieplenie powinna interesować ta wilgoć? Moim zdaniem nie… A przynajmniej nie w takim stopniu, jak większości się wydaje. Zawsze podkreślałem, że w tworzeniu przegród dociepleniowych nie jest ważne czy włożymy wełnę bądź styropian grubości 15 cm czy też 10+5 cm… Ważne jest, jak je odizolujemy od środowiska panującego wewnątrz domu. Dobrze zamontowana paroizolacja, dobrej jakości np. z dodatkowa powłoką antyrefleksyjną, sklejona na zakładach specjalnie do tego przeznaczoną taśmą, da nam barierę ochronną, dzięki której do docieplenia dotrze jedynie ok. 0,2 g/m² na dobę pary wodnej. Kardynalnym błędem, wynikającym raczej z niechęci do wysiłku ekip dociepleniowych niż zakupu przez inwestora kilku rolek taśmy za dodatkowe 300 złotych, jest oszczędność na tym właśnie elemencie, będącym ostatnim i jednym z najważniejszych elementów bariery paroizolacyjnej. Zatem stwarzając dobrą barierę paroizolacyjną zapewniamy dociepleniu prawidłowe funkcjonowanie. Styropian nie stworzy nam „wodospadu” pod karton-gipsem, wełna zaś nie sklei swoich włókien, przez co traci swoje właściwości termoizolacyjne. Należy jednak pamiętać o zachowaniu właściwej wentylacji w pomieszczeniach – czy to wentylacja grawitacyjna, czy też rekuperacja – to są właściwe środki do usuwania pary wodnej z pomieszczeń, dzięki któremu nie będziemy musieli się zastanawiać czy nasza paroizolacja wytrzyma napór pary wodnej.


Deskowanie dachu. Dach - deskować czy nie? Czyli rozważania wentylacyjno-egzystencjalne 7

Konkludując swoje wywody – dach jest bardzo skomplikowaną konstrukcją, której budowa warstw musi ulec ewolucji na skutek zmiany stylu życia. Kiedyś wystarczyła dachówka na zaprawie, ale poddasze nie było nawet graciarnią, a jedynie poduszką powietrzną zapewniającą „docieplenie”. Dziś poddasze stanowi powierzchnię w pełni mieszkalną, ze wszystkimi konsekwencjami, tj. łazienki, kuchnie czy pralnie, które to powodują konieczność zabezpieczania konstrukcji, tak by mogła ona przetrwać czas choć zbliżony do tych budowanych dziesiątki lat temu.

Ciesielstwo – Dekarstwo
Rafał Szczepański

4.3/5 - (49 votes)

Data publikacji: 6 lipca, 2015

Autor:

4.3/5 - (49 votes)


Komentarze


Udostępnij artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  1. Robert Dymkowski
    środa, 8 lipca, 2015

    Tekst Rafała Szczepańskiego dowodzi czegoś odwrotnego – co niestety w znacznej mierze jest prawdą – że dekarz to tylko mrukliwy rzemiecha. I piśmienny wyłącznie przy wystawianiu faktur. Jak mawiał pewien filozof: nie ma nic bardziej praktycznego niż dobra teoria.
    Artykuł “się” czyta i zachęca do dyskusji. Z większością treści się zgadzam, ale są wyjątki. Może warto podyskutować?
    R. Szczepański trafnie polemizuje z archetypem poglądu, że (cytat) “deski i szczelna hydroizolacja z papy to zbytek kosztów – a przede wszystkim – ma istotną wadę: układ taki nie oddycha…”. Polemika słuszna. Ale bez kropki nad “i”.
    Po pierwsze (w mordę jeża) – rzeczywiście taka przegroda nie jest dyfuzyjnie otwarta.
    Po drugie (ze zwierzęciem w tle j/w) – nie musi być “oddychająca”, i nie powinna. To jej zaleta!
    R. Szczepański sam podkreśla, że zagadnienie hydroizolacji połaci dachu bez dyfuzji należy (cytat) “zawsze rozpatrywać w kontekście przegrody z wentylacją dwukanałową”. Czyli z tzw. dachem spodnim.
    Gdzie między klasyczną termoizolacją między-krokwiową – a pokryciem wierzchnim np. z dachówek – nie musi być hydroizolacji typu folie czy membrany wstępnego krycia. Szczelny dach spodni pokryty papą, a nad nim pokrycie wierzchnie, wyrzuca ten problem poza nawias!
    To skąd opinia R. Szczepańskiego (cytat) – “Nie jestem zwolennikiem stosowania desek na pióro-wpust, absolutnie wykluczam MPF (powinno być: MFP – przyp. RD) czy OSB”?
    Druga uwaga do artykułu. Śródtytuł i jego zawartość: “Wilgoć wewnętrzna – czy taka straszna jak ją malują?”. Moja odpowiedź: tak!
    Jeśli Rafał Szczepański chce o tym podyskutować, o paroizolacjach od wewnątrz – czyli drugim problemie Nr 1 dachów stromych obok hydroizolacji od zewnątrz – jestem do dyspozycji.
    Z poważaniem – Robert Dymkowski.

  2. Mariusz
    niedziela, 26 sierpnia, 2018

    Bardzo dobry artykuł , szkoda że architekci tego nie wiedzą.

  3. Andrzej Wilhelmi
    czwartek, 13 września, 2018

    Zgrabnie napisane. Zawarte treści świadczą, że autor rozumie funkcję dachu co dla wielu dekarzy jest problemem. Z niektórymi stwierdzeniami się nie zgadzam co absolutnie nie umniejsza wartości tego opracowania. Pozdrawiam autora.
    Andrzej Wilhelmi.

  4. Robert
    poniedziałek, 17 września, 2018

    Witam,
    Co Państwo sądzicie o takim rozwiązaniu, jak poniżej:
    Krokwie, pełne deskowanie bez szceliny przy kalenicy, membrana 150 g na zakład, kontrłata, łata i wszystko pokryte dachówką betonową?
    Proszę o opinię, czy tak może być, czy może gdzieś jest błąd nie do przyjęcia.
    Z góry ślicznie dziękuję i pozdrawiam wszystkich.
    Robert

  5. Franky
    sobota, 23 lutego, 2019

    Pytanie w temacie deskowania a raczej metody wykonania tzw. naprzemiennie. Mam w projekcie taką metodę zalecaną ale wymaga ona zakupu 100m2 desek więcej. Dlaczego ? Czy taka metoda jest konieczna i z jakich względów ?

Podobne artykuły